Weekend z Wengen czas zacząć :)
Nareszcie nadszedł ten czas i można podziwiać narciarzy alpejskich w Wengen na niesamowicie trudnej trasie Lauberhorn – jest to jedna z moich ulubionych tras, gdzie odbywają się zawody FIS. Zaczynamy od Super Kombinacji, jutro wspaniały, ciężki jak diabli Zjazd, a na koniec w niedzielę Slalom 🙂
Pierwszą część dzisiejszej Super Kombinacji, czyli Zjazd, wygrał Christof Innerhofer (ITA), zanim uplasował się Carlo Janka (SUI), a na trzecim miejscu kolejny Szwajcar Beat Feuz. Na starcie stanęło dziś 60 zawodników, z ostatnim numerem wystartował słynny Patrik Järbyn (SWE), który trasę ukończył na 37 miejscu. Nie można jednak brać pod uwagę Jego wyniku, ponieważ, tak jak kilku innych zjazdowców, dzisiejszy przejazd zjazdu do Super Kombinacji, potraktował, jako kolejny trening do sobotniego zjazdu i wyhamował przed metą. Maciej Bydliński, 22 letni Polak (jedyny na starcie), miał stratę do najszybszego Włocha + 5.42 i zajął 41 miejsce.
Zjazd do super Kombinacji, jak wiadomo jest krótszy, więc nie powodował większych problemów dla zawodników. Było kilka upadków, na szczęście nie groźnych, więc można powiedzieć, że zawody były szczęśliwe.
Przed rozpoczęciem zawodów, tras została pokazana z perspektywy kamery, którą trzymał sam Bruno Kernen (SUI), którego nazwiskiem nazwany jest jeden z odcinków trasy – Kernen S – tu mierzona jest zawsze prędkość zawodników, przed wjazdem w „S” i po wyjeździe. Dziś prędkości na wyjeździe z Kernen S wynosiły ok. 75 km/h.
Po przejeździe Slalomu do Kombinacji mamy wyniki całości. Na pierwszym miejscu uplasował się bezkonkurencyjny Ivicia Kostelić (CRO), który rewelacyjnie wręcz przeleciał pomiędzy tyczkami slalomowymi (ustawionymi notabene przez swojego tatę :)). Drugie miejsce zajął Carlo Janka (SUI), natomiast trzecie miejsce zaskakująco zdobył Norweg Aksel Lund Svindal, który najlepiej przejechał górną część trasy slalomowej. Zaraz za podium znalazł się zjazdowiec Christof Innerhofer (ITA), a na piątym dopiero miejscu był Benjamin Raich (AUT) 🙁
Z ciekawostek dotyczących trasy Lauberhorn można przypomnieć, że pierwsze zawody odbyły się tu w 1930 roku, a pierwszy rekord prędkości został odnotowany w 1954 roku, było to czas 3:23:02, który został pobity aż o 1 minutę w 1997 roku przez Kristiana Ghedinę (ITA). Przez to można zobaczyć jak rozwinęło się narciarstwo alpejskie, sprzęt, technika itp., że aż o tyle polepszył się czas przejazdu.
Jest jeszcze jedna mała ciekawostka dot. trasy: na górze trasy jest tzw. Russi Jump, który powstał w dość nietypowy sposób, po prostu któregoś razu Bernhard Russi podczas kręcenia filmu, usypał hopkę na trasie, która już tak została 🙂
Może kiedyś uda mi się przejechać po Lauberhorn, ale póki co będę podziwiać zawody.