W końcu narty!!!
1500 km za kierownicą, 16 godzin jazdy, 2 narciarskie wariatki… Nastawione optymistycznie i nie mogące się odczekać gór – w sobotnie południe dotarłyśmy do Böckstein 🙂 Nareszcie zaczął się nasz Ladies Week 2011!!!!!!!! To już drugi raz możemy uczestniczyć w tej promocji dla pokręconych wariatek, które kochają sporty zimowe 😉 Ski amadé – największy region narciarski Austrii – w ostatnim tygodniu marca przygotowuje dla Pań specjalną ofertę, w skład której wchodzi pobyt (BB lub HB), atrakcyjna oferta dodatkowa oraz skipass za FREE! To okazja, której nie można przegapić!!! W tym roku wybrałyśmy ofertę hotelu Evianquelle – obiektu położonego najbliżej (który udało się nam znaleźć) w pobliżu Sportgastein (regionu narciarskiego niemal 2700m n.p.m. w Gastein). Hotel świetny – fantastyczna obsługa, doskonałe jedzenie i własne ujęcie wody pitnej! Żyć – nie umierać 🙂 Do tego jeszcze ryby w stawie i bogata historia sięgająca czasów poszukiwaczy złota 🙂
Ale nie po złoto przyjechałyśmy 🙂 W niedzielę – dzień na aklimatyzację – spacery, poznanie okolicy i takie tam 🙂 Dziś – pierwsze zjazdy na nartach… Nie ma to jak trafić na dobry początek na dechach… Deszcz, śnieg, grad i mgła, która ograniczała widoczność niemal do zera… Po paru zjazdach, ok. 14.00 poddałyśmy się (podobnie jak większość luda w dniu dzisiejszym :() niestety – trochę za duże ryzyko, zwłaszcza po roku trzymania nart w pokrowcu… Nie widać było nawet tyczek ograniczających trasę, których zajebisty pomarańcz widać normalnie z pół kilometra… No cóż – trzymam kciuki za wtorkowe słonko i milutki sztruksie pod deskami brzęczący przy każdym skręcie 🙂 W górach śniegu sporo, więc czeka nas niezła zabawa 🙂 Dobrze być znów w Austrii 🙂 🙂 🙂
[slideshow]
0 Comments
„zajebisty” Ooo! Ooo! Ooo! Chyba cenzura nie zadziałała:)