Łysy stok na Łysej Górze…
Byłyśmy dziś z Kasią przetestować stok narciarski na Łysej Górze w Sopocie. I wiecie co? Faktycznie łyso tu, bo śniegu jak na lekarstwo, kamienie, ziemia i trawa wystają na ponad połowie całego terenu… Połacie lodu, które skrywają się pod 0,05 cm warstwy śniegu, gdzieniegdzie kruszą się i odpadają kawałkami, powodując wymuszony trening slalomowy pomiędzy lodowymi bryłami… No i wyciąg, który co chwilę stoi, a którego linia nie prowadzi nawet do samego szczytu górki 🙁
Z natury nie lubię narzekać – jestem optymistką i takową chciałabym pozostać 🙂 Dlatego też poczekam z nartowaniem do wyjazdu w góry lub silnego śniegu opadu nad morzem, który zasypie Łysą przynajmniej o 50 cm 🙂
P.S. Kochani włodarze Łysej – zróbcie coś z nawierzchnią, bo z roku na rok coraz więcej ludzi przeniesie się do Koszałkowa, Trzepowa, Kotlinki, na Amalkę, czy na Górę Chrobrego… A kasa spłynie Wam bokiem, jak woda z topniejącego śniego-lodu na Łysej Górze…