parallax background

Kigurumi na śniegu

Nie ma czegoś takiego jak za dużo fanu na nartach 🙂 Ktoś może powiedzieć, że to już pase/ nie modne/ stare. Ktoś może zapytać o co w ogóle kaman? Ale po latach nawet my nie mogłyśmy się powstrzymać i w tym roku postanowiłyśmy odpalić na śniegu dzień w przebraniach 🙂

Kigu. Kigurumi. Onesie. Pidżama. Szlafrok. Jak zwał – tak zwał 🙂 Chodzi i tak o jedno i to samo: good fun! Nas poniosło w rejony motywów przyrodniczych. Kasia – ze swoją talią osy 😉 – przybrała strój pszczółki, niosąc światu pozytywne przesłanie o konieczności ochrony tych małych, megapożytecznych owadów 🙂 Asia – jak na kozicę górską przystało – włożyła kiguru barana. Powiązane jest to niejako z jej znakiem zodiaku, ale na prezenty w marcu oczywiście nie liczy 😉

W każdym razie – było fajnie 🙂 Ludzie na Moelltaler Gletscher reagowali super pozytywnie i z uśmiechem, a dzieciaki koniecznie chciały nas częstować słodyczami, żeby tylko móc podejść bliżej i pogapić się na maskotki karyntiańskich stoków 🙂

 

Historia pomysłu na kigurumi jest niemal tak stara jak my, czyli sięga roku 2011 😉 Wtedy pierwszy raz na żywca widziałyśmy stado pomarańczowych zajęcy na nartach. A było to w Ischgl 🙂 Potem niemal wszędzie trafiał się ktoś w przebraniu. Ale jakość w Karyntii nie ma takich tradycji – jeździmy tam od kilku lat i ani razu nie spotkałyśmy nikogo w żadnym Onesie… Więc postanowiłyśmy to zmienić 🙂

1 Comment

  1. Super kostiumy! Idealne do zabawy jaką jest jazda na nartach i snowboardzie.
    Świetny blog, pozdrawiamy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.