Jadę sobie rano d pracy i widzę we wstecznym lusterku dziwne światła. Dziwne nie ze względu na kształt, czy coś w ten deseń. Ale dlatego, że są zdecydowanie zbyt blisko siebie osadzone.
Nie dość, że śmiesznie wyglądały, to od razu skojarzyły mi się z jednym z austriackich alpejczyków. Konkretnie z Marc’iem Digruber’em. Ktoś pewnie spyta dlaczego? No więc spieszę z odpowiedzią tym, którzy od razu nie załapali 🙂 Oczy tego narciarza są podobnie blisko osadzone, jak reflektory SSANGYONG KORANDO II SUV 😉 Zresztą – sami zobaczcie 🙂
źródło: www.chceauto.pl
źródło: www.facebook.com/digrubermarc