parallax background

Do 3 razy sztuka

3 dni jazdy na nartach, 3ego pobytu w Karyntii za nami. Śnieg, chmury, mgła, zawierucha i słońce – wszystkiego po trochu 🙂

Austria_1© tourtheski.com © tourtheski.com

 

„Home sweet home” to pierwsze słowa jakie cisną się na usta, gdy po raz kolejny ląduje się w znajomym miejscu. Nie inaczej jest, gdy ponownie zjawiłyśmy się pod drzwiami ulubionego pensjonatu w Innerfragant, prowadzonego przez rodzinę Reiter, gdzie gospodarze mili, uśmiechnięci i pamiętają nawet stolik, przy którym jadamy 🙂 Bo Karyntia, Mölltaler Gletscher i Innerfragant k. Flattach to po prostu nasze miejsce na ziemi 🙂 Choć w tym roku znacznie więcej tu narciarzy i turystów niż w latach poprzednich. Mniej jest Rosjan (z wiadomych przyczyn), za to braki nadrabiają głównie Słowacy i obywatele Rumunii. Mniej jest Polaków, chociaż kilkoro widziałyśmy tu i ówdzie 😉

 

Austria_3© tourtheski.com

W samych górach stoki przygotowane niemal perfekcyjnie, choć nie wszystkie trasy na lodowcu są czynne. Niektóre nie mają grama śniegu! Christine (nasza gospodyni) powiedziała, że w tym tygodniu jest pochmurnie i pada po raz pierwszy od połowy października! Więc nic dziwnego, że śniegu naturalnego w górach mało…

W tym tygodniu trenują tu młodziki i juniorzy z Austrii, Chorwacji i Rumunii – chyba tylko Polska nie ma reprezentacji trenującej tutaj swoich przyszłych mistrzów 🙁 Chore normalnie, że nawet Rumunia ładuje kasę w sport zimowy, a u nas bieda w tym temacie, że aż piszczy.. Ech… Wierzyć się nie chce, że nie ma dzieciaków chętnych do trenowania na deskach! Beznadzieja…
No ale nic – czas pomyśleć trochę o sobie i poszaleć na stokach. Za stare jesteśmy, żeby startować w zawodach FISowskich i reprezentować PL, ale kto nam zabroni jazdy na sztachetach?!?!? 🙂 Deski dają taką wolność i swobodę, że aż gluty w nosie zamarzają na samą myśl o jeździe przy -10 stopniach C i wietrze ze wschodu 😉 Ale co tam! Kask na łepetynę, kije pod pachy i jazda!!! Bosz… Jak cudownie jest jechać w dół i nie myśleć o niczym! Człowiek koncentruje się tylko na przeżyciu, gdy nie widać nic przed i pod tobą (bo światło jest płaskie i zerowy kontrast nie pozwala ocenić absolutnie niczego!), a powinien koncentrować się na technice jazdy i dociążaniu krawędzi 🙂 Nic to – jutro też jest dzień i będzie można pośmigać w słonku 🙂

Ważne, że pomimo tłumów w restauracji, udało się obejrzeć drugi przejazd Slalomu Pań w Santa Caterina, w towarzystwie trenerów chorwackich i kilku postronnych widzów 🙂

No to teraz kolejne trójki: 3mamy kciuki za słonko w dniach kolejnych i niech 3 Króli przyniesie nam zdrowie i dobrą pogodę 🙂 I Wam również 🙂

Austria_4© tourtheski.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.