Gdyby ktoś nie zauważył – czasami wybywamy z 3miasta na narty 😉 Chcąc nie chcąc gdzieś trzeba nocować, coś jeść i pić 🙂 Co wybieramy i jakim kluczem się kierujemy? Sprawdź co i jak…
Różnie wybieramy pakiety pobytowe, noclegi i skipassy. W dużej mierze zależy to od budżetu i tego, co chcemy robić w czasie pobytu. Większość naszych wypadów narciarskich nie jest fundowana, czy sponsorowana. Jeśli budżet na zimowe wakacje mamy w 100% finansowany przez nas – wtedy staramy się wyważyć stosunek ceny do jakości oferty i szukamy sobie w necie pakietów i miejscówek, które nam najbardziej pasują. W takim wypadku zazwyczaj pada na mapy Google lub ofertę Snowtrex. Po latach poszukiwań te 2 źródła sprawdzają się nam idealnie 🙂
W zasadzie zawsze jeździmy na narty zawsze samochodem, z własnym sprzętem. Tego typu wypady obejmują u nas 3 podstawowe elementy: nocleg, wyżywienie HB i skipass. Wiemy, wiemy – na topie są apartamenty, które są tańsze i można samemu sobie pogotować żeby było taniej… Sęk w tym, że wychodzimy z założenia – że jak człowiek haruje cały rok, to może pozwolić sobie na ten luksus, żeby chociaż w czasie wakacji nie gotować 🙂 I póki co – tej zasady na nartach się trzymamy 🙂
Wybieramy sobie teren, w który chcemy pojechać, sprawdzamy ceny pobytów na googlowych mapach i w ofercie Snowtrexu, porównujemy i gotowe 🙂 Nie jesteśmy wymagające jeśli chodzi o pobyty – ważne, żeby było w miarę cicho, spokojnie, oferta obejmowała śniadania i obiadokolacje. No i skipass do tego 🙂 Jak głosi złota zasada: w pakiecie – taniej 🙂
Dlaczego same nie wybieramy all inclusive? W zasadzie z 2 powodów: cena i zawartość.
Pakiety all inclusive obejmują zazwyczaj więcej posiłków, przekąski, napoje i usługi dodatkowe. A co za tym idzie cena takiego pakietu jest wyższa, niż budżet jaki chcemy przeznaczyć na wakacje zimowe. Może jesteśmy dziwne i odosobnione w tym temacie – ale jak jedziemy na narty, to przede wszystkim chcemy śmigać na stoku 🙂 Pochłanianie litrów wina i piwa oraz napychanie brzucha jedzeniem, które jest w pakiecie bez limitu jakoś nam nie leży… A niestety tak się czasem zdarza, widząc ilości trunków wlewanych do gardeł Gości hotelowych w sekcjach all inclusive…
Nam wystarcza śniadanie w obiekcie, przekąska w ciągu dnia na stoku i obiadokolacja w hotelu. Serio. I żeby nie było – pijamy dobre wino, ciekawe piwa i coś mocniejszego, a owszem 🙂 Ale nie po to drałujemy 1500 km za kółkiem, żeby siedzieć, jeść i pić… Takie atrakcje możemy zaserwować sobie w domu… Szkoda nam życia na przyziemności, skoro można napawać się białym puchem i pięknem otoczenia 🙂
Polecamy więc z czystym serduchem noclegi z HB. Dla nas to idealna opcja pobytowa zimą na nartach, zwłaszcza w Alpach – kiedy człowiek chce na maksa wykorzystać czas w górach 🙂
3 Comments
Ja nie wybieram all inclusive ponieważ wolę zaplanować wszystko sama. Mam wtedy to co chce bez dodatkowych kosztów na niepotrzebne dodatki 🙂
Mam to szczęście, że moja rodzina mieszka w polskich górach, a rodzina męża w Austrii, więc raz jeździmy u nas a raz tam 😀 oszczędzamy na noclegu i dzięki temu możemy kupić skipassy pozwalające na jazdę od otwarcia do zamknięcia
Ja uważam, że warto, ale zależy to głównie od tego, jakie mamy oczekiwania co do wyjazdu